Jonas Vingegaard, dwa razy zwycięzca Tour de France, zdecydował się opuścić Danię na rzecz Szwajcarii. Jak zapowiedział, od przyszłego roku tamtejszy system podatkowy pozwoli mu na płacenie niższych podatków, a tym samym na zachowanie ponad połowy swojego dochodu. W Szwajcarii zakupił nieruchomość w Ticino, regionie o włoskim charakterze.
Oficjalnym uzasadnieniem decyzji kolarza jest fakt, że Dania nie posiada naturalnych gór, co znacząco ogranicza możliwości jego treningów. Dodatkowo, duński sportowiec wyznał, że nieznośnie długie dla niego są okresy rozłąki z rodziną – co roku spędza z nimi mniej niż 165 dni. Więcej czasu z rodziną to marzenie Vingegaarda, który jest szczęśliwym tatą dwuletniej Fridy. Zmienność miejsc treningów i startów w Europie sprawia, że mała Frida musiałaby towarzyszyć ojcu w długich podróżach.
Jak wynika z informacji udzielonych przez kolarza duńskiej stacji telewizyjnej TV2, Vingegaard za priorytet uważa bycie człowiekiem rodzinnym. Chce mieszkać w swoim domu i codziennie spotykać członków swojej rodziny, zwłaszcza poza sezonem. Jednak zdaniem mediów, rzeczywistym powodem wyjazdu jest obciążenie podatkowe, które znacząco wzrosło po dwóch rekordowych finansowo sezonach i widmem kolejnych, znacznych kontraktów sponsorskich, które Vingegaard ma podpisać na początku następnego roku.
Podobny krok podjęli inni duńscy kolarze, którzy zasłynęli ze startów w Tour de France. Magnus Cort Nielsen przeniósł się do Andory, a Mads Pedersen zdecydował się na Szwajcarię. W tym roku planuje tam również przeprowadzkę Mattias Skjelmose. Jak podaje dziennik „BT”, wielu duńskich sportowców docenia korzystniejszy system opodatkowania obowiązujący poza granicami Danii.