Narzeczeństwo to piękny okres – nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Warto jednak zadać sobie pytanie, jak można określić ten okres?
Dla każdego coś innego
Niektórzy mogą powiedzieć, że jest to czas, który należy poświęcić na myślenie o wyglądzie ceremonii ślubnej. Takie stawianie sprawy jest zrozumiałe, co nie oznacza, że podejście jest właściwe.
Zacznijmy od tego, że narzeczeństwo to czas, który definiuje się różnie. Niemniej musimy pamiętać o tym, że ze wszystkim da się przesadzić. Mówiąc najprostszym językiem, chodzi o okres, który powinien zostać przeznaczony na poznawanie samych siebie. Można również dodać, że chodzi o sprawdzenie siły uczuć. Wygląd ceremonii jest bardzo ważny, ale wzajemne porozumienie jest najważniejsze. Ślub to przysięga na całe życie. Złośliwi mogą powiedzieć, że są przecież rozwody (nawet kościelne) i to jest oczywiście prawda, ale takie stawianie jest karygodne. Kiedy bierze się ślub, trzeba mieć pewność, że znalazło się wyjątkową osobę. Osobę, z którą chce się przeżyć kolejne lata swojego życia.
Charakter obyczajowo-społeczny
Wypada też przyznać, że narzeczeństwo ma charakter obyczajowo-społeczny. Możemy mówić o różnego rodzaju przygotowaniu się do małżeństwa, ale zaręczyny nie są w żaden sposób wiążące.
Niemniej jednak trudno wyobrazić sytuację, w której narzeczeni nie myślą o ślubie.
Narzeczeństwo zmieniało się na przestrzeni lat
Warto również podkreślić, że narzeczeństwo zmieniało się na przestrzeni lat. Weźmy sobie za przykład to, co działo się przed II wojną światową – wtedy mogliśmy mówić o charakterze nadanym i cywilnym – narzeczeństwo oznaczało obowiązki względem społeczeństwa. Brak ślubu po okresie narzeczeństwa to przypadek, który zdarzał się niezwykle rzadko. To samo można też powiedzieć o małżeństwie bez wcześniejszego narzeczeństwa.